Oszczędności w Płocku na oświetleniu ulic – zrozumiałe dążenie do celu czy problem dla mieszkańców?

Właśnie teraz, gdy dni stają się coraz krótsze i mrok zapada szybciej, problem oświetlenia ulic w Płocku wraca na pierwszy plan. To nie jest nowa kwestia – już wiosną tego roku pisaliśmy o późnym włączaniu i zbyt wczesnym wygaszaniu latarni ulicznych. Jak przyznaje Ratusz, przez pewien okres miasto szukało oszczędności kosztem oświetlenia. Co więcej, istnieją miejsca, gdzie latarnie są wygaszane na kilka godzin podczas nocy.

Historia tego problemu sięga kwietnia tego roku. Wówczas odnotowaliśmy, że Sejm zobligował samorządy do poszukiwania sposobów na zmniejszenie zużycia energii elektrycznej o 10%. W odpowiedzi na to, Urząd Miasta Płocka wprowadził szereg środków oszczędnościowych, takich jak gaszenie świateł w pomieszczeniach, instalowanie energooszczędnych żarówek czy montaż czujników ruchu tam, gdzie to możliwe. Czas otwarcia cmentarza komunalnego również został skrócony.

Dodatkowo, Urząd Miasta przyznał w kwietniu, że oszczędności były także realizowane kosztem oświetlenia ulicznego. Korekta czasu włączania latarni wynosiła w kwietniu 25 minut, a od maja wzrosła do 30 minut. W miesiącach letnich ta sytuacja była mniej kłopotliwa.

Jednak październik i listopad to miesiące, kiedy dni są najkrótsze. Na przykład 1 listopada w Płocku słońce wschodziło o 6:38 rano i zachodziło o 16:10. Dla porównania, 1 maja słońce wschodziło o 5:09 rano i zachodziło o 20:09. Te „szare” dni jesieni, zwłaszcza podczas szczytów komunikacyjnych czy powrotów dzieci ze szkół, sprawiały, że brak oświetlenia był wyjątkowo irytujący dla wielu mieszkańców. Otrzymaliśmy wiele zapytań na ten temat.

Ewa Janisewszka z Referatu Informacji Miejskiej urzędu miasta wyjaśnia, że oświetlenie w Płocku jest sterowane zgodnie z wschodami i zachodami słońca. Miasto zdecydowało jednak, aby wprowadzić około 15-minutowe opóźnienie w załączaniu i wyłączaniu oświetlenia (łącznie do 30 minut) na terenie całego miasta, co przynosiło dodatkowe oszczędności.

W Ratuszu przyznają, że otrzymali wiele skarg od pieszych, rowerzystów i kierowców. W dniach, kiedy jest duże zachmurzenie lub opady deszczu, brak oświetlenia stanowi uciążliwość i stwarza niebezpieczeństwo. W odpowiedzi na te skargi, miasto zdecydowało się wrócić do pierwotnego harmonogramu oświetlenia przed wprowadzeniem oszczędności, czyli do 15-minutowego opóźnienia.

Mimo to, Płock nadal szuka oszczędności, na przykład poprzez ograniczenie iluminacji niektórych obiektów w nocy. W godzinach nocnych – od północy do 4 rano – w dzielnicach przemysłowych oraz na rzadko uczęszczanych ulicach (Targowa, Kostrogaj, Dobrzykowska, Kutnowska, Sobótka) latarnie są wygaszane.