Piękny akt hołdu ku czci tych, którzy oddali swoje życie w obronie Płocka przed nacierającą armią bolszewicką w sierpniu 1920 roku, miał miejsce w piątek na płockim Cmentarzu Garnizonowym. Prezydent miasta Płock, Andrzej Nowakowski, podkreślił, że zarówno żołnierze jak i zwykli mieszkańcy, reprezentujący różne wyznania, stawili czoła wrogowi 103 lata temu.
Bolszewicy planowali przeprawić się przez Wisłę i dostać za linie polskiego wojska, próbując dotrzeć do przedmieść Warszawy od zachodniej strony. Atak na Płock rozpoczęli 18 sierpnia 1920 roku. Odpowiedzialność za obronę miasta oraz mostu przez rzekę spoczywała na majorze Januszu Mościckim i kapitanie Albercie de Bure, francuskim żołnierzu z armii generała Józefa Hallera. Wśród sił odpierających atak bolszewików byli również żołnierze Pułku Jazdy Tatarskiej, wspierani przez lokalną ludność cywilną, w tym kobiety i dzieci.
Podczas piątkowych uroczystości rocznicowych, prezydent Nowakowski przypomniał o wielokulturowym charakterze Płocka z 1920 roku – mieście, gdzie różne religie i poglądy koegzystowały i tworzyły unikalną tkankę społeczną. W obliczu zagrożenia miasto wykazało niesamowitą solidarność, odwagę i gotowość do poświęcenia życia dla wolności ojczyzny.
Zwrócił on uwagę, że 103 lata temu wszyscy – niezależnie od statusu społecznego czy wyznania – stanowili jednolity front w obronie miasta. To obejmowało nie tylko mężczyzn i kobiety dorosłe, ale również harcerzy i nawet dzieci. „Cmentarz Garnizonowy to miejsce szczególne dla Płocka, gdzie 'las drzew miesza się lasem krzyży'”, podkreślił prezydent.
Honorowemu upamiętnieniu poległych obrońców Płocka towarzyszyło zapalenie zniczy na ich grobach oraz złożenie kwiatów na pomniku poświęconym ich pamięci. Na modlitwie uczestniczyli równocześnie kapelan płockich kombatantów ks. kanonik Stefan Cegłowski i imam Zbigniew Żuk, krewny ułana Pułku Jazdy Tatarskiej Bolesława Żuka.