Przypadki kolizji samochodowych z dzikimi zwierzętami na drogach powiatu radomskiego i garwolińskiego

Miniony weekend przyniósł dramatyczne wydarzenia drogowe w gminie Kowala, w powiecie radomskim, gdzie na trakcie pojawił się niespodziewany intruz. W sobotę, tuż przed nadjeżdżającym fordem, na jezdnię wyskoczył łoś. Siła uderzenia była tak wielka, że kierująca pojazdem 35-latka straciła kontrolę nad samochodem, który zakończył swoją jazdę w przydrożnym rowie. Kobieta została zabrana do szpitala, a zwierzę nie przeżyło zderzenia – jak poinformowała Justyna Jaśkiewicz z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

W tym samym czasie doszło do podobnego incydentu w powiecie garwolińskim. Tam, 51-letni kierowca skody nie zdołał uniknąć zderzenia z jeleniem przechodzącym przez drogę. Na pokładzie auta było dwóch pasażerów, którzy mimo wypadku nie potrzebowali pomocy medycznej. Niestety, los zwierzęcia okazał się tragiczny – nie przeżyło kolizji. Samochód odniósł znaczne uszkodzenia – jak podała policjantka Małgorzata Pychner, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.

Policja przypomina, że dzikie zwierzęta są najbardziej aktywne podczas zmierzchu i świtu, kiedy to żerują. Właśnie w tych godzinach powinniśmy być szczególnie czujni i uważać na pobocza. Zwierzę oślepione reflektorami zazwyczaj nie ucieka, lecz zatrzymuje się i paraliżuje. Dlatego, gdy dostrzeżemy je na drodze, konieczne jest zachowanie czujności, obniżenie prędkości i jazda z ostrożnością – radzą funkcjonariusze.

Policjanci podkreślają, że nadmierna prędkość jest często przyczyną kolizji z udziałem dzikich zwierząt – ogranicza ona możliwość manewru przy nagłym pojawieniu się zwierzęcia na drodze i wydłuża drogę hamowania. Znak drogowy A-18b nie tylko ostrzega kierowcę o potencjalnym zagrożeniu ze strony dzikiej zwierzyny, ale również nakłada na niego obowiązek jazdy z zachowaniem szczególnej ostrożności. Mundurowi przypominają, że kierowcy są zobowiązani do zwolnienia i ostrożnego obserwowania sytuacji na drodze.